Odwołanie polskiego ambasadora przy NATO to jedna z odsłon wojny dyplomatycznej pomiędzy rządem Donalda Tuska i Andrzejem Dudą. Tomasz Szatkowski przed objęciem misji nie zaliczył badania na wariografie i próbował oszukać wykrywacz kłamstw — pisze "Gazeta Wyborcza".
Po awanturze wokół odwołania ambasadora przy NATO głos w mediach na jego temat zabrał nowy szef MSWiA. Tomasz Siemoniak mówił w TVN24, że "ma wiedzę ze strony jednej ze służb" na temat Szatkowskiego, który "nigdy nie powinien zostać ambasadorem".
Jak ustalił Wojciech Czuchnowski, chodzi o Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego i dokumenty pochodzące z 2019 r. Zanim Szatkowski został ambasadorem przy NATO, był wiceministrem w resorcie obrony Antoniego Macierewicza. Zmiana stanowiska wiązała się z przejściem odpowiednich procedur.