Rosyjskie pociski manewrujące SSC-8 są powodem wycofania się USA z traktatu rozbrojeniowego INF. "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" donosi, że Rosja ma ich więcej, niż do tej pory podawała.
"Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" (FAS), powołując się na anonimowych zachodnich funkcjonariuszy wywiadu, donosi, że Rosja ma więcej manewrujących pocisków rakietowych SSC-8 (oznaczonych tam jako 9M729), niż do tej pory przyznawała. Obok jednego szkolnego batalionu rakietowego wyposażonego w te pociski stacjonującego na poligonie Kapustin w północno-zachodniej części obwodu astrachańskiego i batalionu w Kamyszłowie w obwodzie swierdłowskim na wschód od Jekaterynburga, Rosjanie rozmieścili dwa dodatkowe bataliony. Jeden w Mozdoku w Republice Północnej Osetii-Alanii w południowej Rosji, i drugi w Szuji - mieście położonym na wschód od Moskwy w obwodzie iwanowskim. Jak pisze dalej FAS, o batalionie rozmieszczonym w Szuji USA poinformowały swoich sojuszników w NATO dopiero w drugiej połowie ubiegłego roku.
Każdy z tych czterech batalionów dysponuje czterema samochodowymi wyrzutniami zabierającymi po cztery pociski. W praktyce oznacza to, że Rosja ma w tej chwili na uzbrojeniu przynajmniej 64 rakiety typu SSC-8, które mogą przenosić zarówno głowice konwencjonalne, jak i nuklearne. Ich zasięg z głowicą atomową wynosi 2350 kilometrów, a z ważącą pół tony głowicą konwencjonalną 2000 kilometrów - czytamy w FAS.