W podręczniku szkoleniowym policji transpłciowość znalazła się wśród patologii, takich jak narkomania czy prostytucja. - Jeśli dla danego funkcjonariusza informacja z podręcznika będzie pierwszym kontaktem z transpłciowością, to szerzenie takich informacji jest szkodliwe i niebezpieczne - mówi TOK FM mama transpłciowego nastolatka. Interwencję w sprawie podjął już RPO.
Centrum Szkolenia Policji w Legionowie przygotowało materiały dydaktyczne na temat patologii społecznych. Podręcznik, opisując m.in. narkomanię, prostytucję czy sekty, wspomina również o transpłciowości. Kontekst podręcznika wskazuje, że zarówno to, jak również "społeczność LGBTQ" (do której autor zalicza "reprezentantów Gender Fluid"), są postrzeganie pejoratywnie, jako patologia. - Taki sposób opisu transpłciowości może prowadzić do powstania czy utrwalenia negatywnych stereotypów - mówi mecenas Filip Rak z Zespołu do spraw Równego Traktowania w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich.
RPO poprosił policję o wyjaśnienia - chce wiedzieć m.in., czy transfobiczne treści są też przekazywane funkcjonariuszom w trakcie szkoleń. Bo - wbrew temu co zawarto w podręczniku - osoby transpłciowe nie stanowią żadnej określonej subkultury czy mody. - Transpłciowość nie jest efektem swobodnego wyboru człowieka, tylko jego cechą osobistą. Medycyna mówi jasno: transpłciowość nie jest chorobą czy zaburzeniem psychicznym, lecz traktowana jest jako jedna z postaci tożsamości płciowej - mówi mecenas Filip Rak.