— Kiedy dotarliśmy na miejsce, zabrali się za "przetwarzanie" nas — jak sami to określili. Ów proces polegał na tym, że bili nas po głowie, plecach, klatce piersiowej. Wyzywali nas i kopali. Robili wszystko, co przyszło im do głowy — mówi Ołeksandr. Ukraiński żołnierz brał udział w obronie Mariupola i w czasie walk trafił do rosyjskiej niewoli. Wylądowała w niej również Julia z miasta Czystiakowe w obwodzie donieckim. Nie brała udziału w walkach — jej "winą" było to, że znalazła się w nieodpowiednim miejscu i czasie. — To, co tam robili, było nie do zniesienia — wspomina ze strachem.