August Kowalczyk - aktor znany z "Chłopów" czy "Stawki większej niż życie" - znalazł się wśród nielicznej grupy więźniów, którzy 79 lat temu zbiegli z niemieckiego obozu Auschwitz. Groziło im rozstrzelanie. Ostatecznie powiodło się siedmiu z nich. Przy ucieczce, a potem w wyniku odwetu Niemcy zabili ponad 350 więźniów. "Przede mną las… Brama do wolności. Najszybciej, jak to tylko możliwe, zniknąć z pola widzenia SSmanów… Do krzaków… Najbliższe w lewo ode mnie… Skok z grobli i najkrótszą drogą do wolności" - pisał w obozowych wspomnieniach.
79 lat temu - 9 czerwca 1942 r. - ok. 50 więźniów z karnej kompanii podjęło próbę ucieczki z niemieckiego obozu Auschwitz. Próba ucieczki była efektem nasilenia się w obozie egzekucji, których ofiarami padali m.in. członkowie konspiracyjnego Związku Organizacji Wojskowej. Zdaniem Adama Cyry, historyka związanego z Muzeum Auschwitz, pozostali więźniowie z karnej kompanii zdawali sobie sprawę, że wkrótce zginą w wyniku morderczych warunków lub zostaną rozstrzelani.
Ucieczka z Auschwitz. "Szans mamy mało
Jeden z nich - kapitan Tadeusz Chrościcki junior - wspominał: "W czasie obiadu przywożący kotły ostrzegli nas, że Makaliński i inni nie wrócili, a na drugi dzień jest wyznaczona nowa grupa pięćdziesięciu na »badanie«. Wtedy już nie wahaliśmy się i rozpuściliśmy wiadomość, że ucieczka ma się zacząć w momencie, gdy kapo zagwiżdże na koniec pracy".
"Zawiadamiam Ciebie, że ponieważ wkrótce musimy stać się obłoczkami już tylko, więc próbujemy szczęścia jutro w czasie pracy. Szans mamy mało – pożegnaj kiedyś, jeśli będziesz mógł i żył jeszcze na ziemi, rodzinę moją i powiedz, jeśli umrę, że zginąłem w walce" – napisał do rtm. Witolda Pileckiego Jerzy Poraziński.