Ostracyzm społeczności międzynarodowej wobec Nicolasa Maduro rośnie, coraz więcej krajów uznaje nowego prezydenta Juana Guaidó, ale wciąż nie udaje się przerwać klinczu dwuwładzy. Wenezuelska armia obsadziła przejście graniczne z Kolumbią, którędy ma nadejść pomoc humanitarna - reżim chce ją zablokować nie godząc się na "jałmużnę".
Wenezuelskie wojsko na rozkaz prezydenta Nicolasa Maduro zablokowało wielki trzypasmowy most Tienditas w pobliżu granicznego miasta Cucuta kontenerami i cysternami. Maduro zapowiedział, że nie wpuści do kraju konwojów z pomocą żywnościową i medyczną, którą w Cucuta gromadzą USA, Kanada, UE, Kolumbia i kilka innych krajów Ameryki Łacińskiej. Pomoc humanitarną organizuje społeczność międzynarodowa na wezwanie przywódcy opozycji Juana Guaidó, który 23 stycznia ogłosił się prezydentem kraju i został uznany przez USA, Kanadę, większość krajów UE oraz Ameryki Łacińskiej.
Maduro – mimo krachu gospodarczego kraju, ucieczki zagranicę 3 mln ludzi przed biedą i głodem, dramatycznych braków żywności i lekarstw – zaprzecza, by w kraju był kryzys i odrzuca wszelką pomoc zagraniczną, nazywając ją jałmużną.