Polskie jednostki specjalne są przygotowane do prowadzenia operacji na lądzie, w morzu i powietrzu. Jako jedyne w polskiej armii mają też uprawnienia do dowodzenia pełnoskalową operacją obronną. To zasługa gen. Sławomira Drumowicza, który przez ostatnich sześć lat dowodził Komponentem Sił Specjalnych. Jak dowiedział się Onet, w poniedziałek 30 czerwca 2025 r. generał odchodzi ze stanowiska. Nie opuszcza jednak armii. Z naszych informacji wynika, że obejmie stanowisko zastępcy dowódcy generalnego do spraw sił specjalnych i dalekiego rozpoznania.
— Wszyscy w NATO znają i wysoko oceniają gen. Drumowicza. O wojskach specjalnych mówi się niewiele, bo to ludzie cienia. Zapewniam jednak, że dzięki "Drumowi" mamy najlepsze tego typu jednostki na świecie. Właśnie za to generał, jako jedyny dowódca wojsk specjalnych w Europie, został uhonorowany amerykańskim, prestiżowym Medalem Dowództwa Operacji Specjalnych — mówi oficer ze struktur NATO.
Twardy i wymagający
Gen. Drumowicz został dowódcą Komponentu Wojsk Specjalnych w październiku 2018 r. Był oficerem doskonale przygotowanym do tej roli. Przez całą służbę wojskową związany z siłami specjalnymi. Po szkole oficerskiej trafił do 62 kompanii specjalnej w Bolesławcu. Następnie pełnił stanowiska dowódcze w Jednostce Wojskowej Komandosów (JWK) z Lublińca. W 2014 r. został dowódcą JW Agatu, a cztery lata później zaczął dowodzić wszystkimi polskimi jednostki specjalnymi: GROM-em, JWK, Formozą, Agatem, Nilem i Centrum Operacji Powietrznych.