Pierwsze bezpośrednie rozmowy między Rosją a Ukrainą od trzech lat nie przyniosły znaczących postępów w kierunku osiągnięcia pokoju. Piątkowe negocjacje zakończyły się zobowiązaniem obu stron do wymiany 1000 jeńców wojennych, ale nie doprowadziły do zawarcia porozumienia o bezwarunkowym zawieszeniu broni. Ukraiński minister obrony Rustem Umerow opuszczając miejsce negocjacji, nie krył frustracji. Strona rosyjska przedstawiła bowiem kilka żądań nie do przyjęcia. A Władimir Miedinski, który stanął na czele rosyjskiej delegacji, miał nawet zagrozić swoim ukraińskim odpowiednikom, mówiąc, że "Rosjanie są gotowi do długiej walki" — poinformował POLITICO urzędnik zaznajomiony z przebiegiem rozmów.
Przed piątkowym spotkaniem Ukraina naciskała na pełne, bezwarunkowe zawieszenie broni na co najmniej 30 dni, wymianę wszystkich jeńców wojennych oraz spotkanie prezydentów Ukrainy i Rosji, po którym, o ile zawieszenie broni byłoby utrzymane, rozpoczęłyby się prawdziwe rozmowy pokojowe.
"Nasze stanowisko jest takie, że jeśli Rosjanie odrzucą pełne i bezwarunkowe zawieszenie broni oraz zaprzestanie zabijania, należy wprowadzić surowe sankcje" — napisał prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w poście opublikowanym na X po zakończeniu rozmów. "Należy utrzymać presję na Rosję, dopóki nie będzie gotowa zakończyć wojny" — dodał.