Tylko jednego dnia zginęły dwie osoby w wyniku ataków na komisje poborowe w Ukrainie. Kijów potępił coraz częstsze akty przemocy. Co na to dowództwo armii?
Ataki na komisje poborowe w Ukrainie: W obwodzie połtawskim, podczas konwojowania zrekrutowanych do armii mężczyzn, zginął żołnierz. Był pracownikiem komisji wojskowej. Zabójca zabrał broń wojskowego i uciekł razem z jednym z poborowych. Napastnika złapały ukraińskie służby. Z kolei w siedzibie komisji poborowej w Równym na zachodzie Ukrainy doszło do wybuchu. Zginęła jedna osoba, kilka zostało rannych. Do obydwu zdarzeń doszło w sobotę, 1 lutego.
Coraz częstsze ataki Ukraińców: Komisje poborowe są atakowane przez obywateli Ukrainy, którzy sprzeciwiają się poborowi do wojska. Generał Mychajło Drapatyj, dowódca sił lądowych ukraińskiej armii, napisał na Telegramie, że "nie mamy prawa w milczeniu przyglądać się narastającej fali pogardy dla obrońców Ukrainy - to wykracza poza to, co można tolerować". Podkreślił jednocześnie, że "nie ma żadnego usprawiedliwienia dla zabójstwa żołnierza i ataku na komisję poborową". "Błyskawiczna i zdecydowana reakcja władz jest jedyną możliwą w tej sytuacji. Bez sprawiedliwego ukarania morderców, złoczyńców i zdrajców, będziemy mieli jeszcze więcej braci zabitych na tyłach" - dodał generał.