Ukraińscy żołnierze zapewniają, że będą walczyć z rosyjskimi najeźdźcami tak długo, jak będzie potrzeba. Przyznają jednak, że trwałoby to krócej i kończyło się mniejszą śmiertelnością, gdyby mieli nowoczesny sprzęt i wyszkolonych dowódców wojskowych. Wspominają dodatkowo o jednej ważnej kwestii.
Ukraińska armia pokazała już, że potrafi zaciekle bronić terenu. Jej jednostki mogą mieć jednak problemy, gdy zostaną poproszone o wykonanie bardziej skomplikowanych misji — takich jak nocny rekonesans, oczyszczenie wrogiej wioski czy współpraca z czołgami lub artylerią — powiedziało "Kyiv Post" dziewięciu weteranów Sił Zbrojnych Ukrainy w randze od kaprala do dowódcy kompanii.
54-letni Wołodymyr Kadyjew nigdy nie planował wstąpić do piechoty. Przed wojną prowadził dobrze prosperującą firmę budowlaną w Hostomelu, na północ od Kijowa. Jako ochotnik w batalionie obrony terytorialnej dostał do ręki AK-74, z którego nigdy nie strzelał, i stanął na czele punktu obronnego.