Problemy logistyczne Ukraińców są coraz większe. Czkawką odbija się im wykorzystywanie uzbrojenia od różnych producentów i użytkowników, a także brak unifikacji. Z ukraińskiej lekcji wnioski powinna wyciągnąć również nasza armia.
Kiedy ważyły się losy Kijowa, każda broń była na wagę złota. Szczególnie w pierwszych miesiącach wojny Ukraińcy przyjmowali wszelkie uzbrojenie, jakie sojusznicy zdecydowali się przekazać. Z czasem zrodziło to problemy, które początkowo były drugorzędne, a obecnie - z racji na różnorodności sprzętu - stały się prawdziwym wyzwaniem logistycznym.
Ukraińskie brygady "międzynarodowe"
Często bywało tak, że jedne brygady były wyposażone w poradziecki radzieckie transportery BMP-1, drugie w amerykańskie M113 lub - w wersji ekstremalnej - dochodziło do ich wymieszania w jednym batalionie. W brygadach artylerii polskie Kraby sąsiadowały z poradzieckimi 2S1 Goździk, a w oddziałach pancernych obok T-72 służyły polskie PT-91, Leopardy (kilku wersji) i brytyjskie Challangery.