Przywódcy wielkich populistycznych partii w Unii wydają się uważać, że przyszłość Europy to koalicja w austriackim stylu – konserwatystów głównego nurtu ze skrajnie prawicowymi nacjonalistami głoszącymi hasła antyimigranckie. Jednak sensacyjny rozpad tego małżeństwa pokazuje, że przedkładanie towarzystwa Władimira Putina nad Angelę Merkel może okazać się niszczące dla politycznej kariery, pisze Paul Taylor z POLITICO.
Przypomnijmy: lider skrajnie prawicowej austriackiej Partii Wolności Heinz Christian Strache został zmuszony do ustąpienia ze stanowiska wicekanclerza po tym, jak niemieckie media opublikowały nagranie, na którym proponuje kobiecie, o której sądzi, że jest wnuczką rosyjskiego oligarchy, rządowe kontrakty budowlane w zamian za wsparcie polityczne i medialne.
Konserwatywny kanclerz Sebastian Kurz – 32-letnie "cudowne dziecko" nowej prawicy – który wciągnął proputinowską partię Strachego FPÖ do koalicji i niefrasobliwie powierzył mu nadzór nad służbami specjalnymi oraz resortami spraw wewnętrznych, zagranicznych i obrony, w pośpiechu próbuje zmyć z siebie plamy po felernym partnerze.