Władze państwowe i samorządowe, działacze Związku Sybiraków, przedstawiciele służb mundurowych upamiętnili w sobotę w Białymstoku ofiary dwóch masowych deportacji obywateli polskich na Wschód, dokonane przez Sowietów w czerwcu 1940 i 1941 roku. Wieńce i kwiaty składano przy pomniku - Grobie Nieznanego Sybiraka.
Białostocki Grób Nieznanego Sybiraka to jedyny w kraju taki pomnik. Jego najważniejszą częścią jest wysoki krzyż, przy którym są złożone urny z prochami nieznanych osób, które zginęły na terenie byłego ZSRR. Na murze wokół pomnika znajdują się tablice poświęcone osobom ważnym dla środowiska sybirackiego.
"To jest bardzo ważne, żeby w dzisiejszym, współczesnym świecie nie relatywizować zbrodni. Trzeba głośno mówić o tym, kto był katem i kto był ofiarą. W tym wypadku katem był Związek Radziecki i wszyscy włodarze, którzy to zaplanowali, a z drugiej strony ofiarami byli mieszkańcy Rzeczypospolitej, także województwa i miasta, w którym dzisiaj żyjemy" - mówił wojewoda podlaski Jacek Brzozowski.