Ustawa o obronie Ojczyzny nie tylko na wojsko spadła jak grom z nieba, bo nawet nie zapewniono w niej żadnych terminów przejściowych. W tej czeluści będzie rodzić się bezprawie czy też mętne działanie na granicy prawa. Wojsko wepchnięto do improwizacji. Nagle stop, by zacząć wszystko od nowa na zmienionych zasadach. Powoływanie do zasadniczej służby wojskowej odbywało się raz na kwartał, w przypadku dobrowolnej zsw podobno ma to się odbywać tak jak w przypadku służby przygotowawczej, czyli raz na miesiąc. I tym sposobem licząc po przysiędze i 28 dniach na jakąś dziwną zbieraninę, która przejdzie do następnego etapu szkolenia na 11 miesięcy. Niebawem czas zweryfikuje i obnaży inne problemy wojska, nie tylko szkoleniowe, związane z zaopatrzeniem czy infrastrukturą.
Legia Akademicka nową kuźnia dowódców?
Ustawa likwiduje służbę kandydacką a pomysłem na brakującego oficera i podoficera będzie Legia Akademicka. Uzasadnienie do ustawy stwierdza, że konieczne stało się odmłodzenie zasobów osobowych oraz wypracowanie i wdrożenie efektywnego systemu zapewniającego większy dopływ młodych żołnierzy rezerwy. W tym celu Ministerstwo Obrony Narodowej realizuje już program ochotniczego szkolenia wojskowego studentów „Legia Akademicka”. Projekt ustawy zakłada uregulowanie przedmiotowej materii i przewiduje kształcenie kandydatów na oficerów i podoficerów aktywnej i pasywnej rezerwy w szkołach Legii Akademickiej. Kandydatów zaś na oficerów obrony terytorialnej oraz żołnierzy obrony terytorialnej, kształci się w uczelniach wojskowych, centrach szkolenia oraz jednostkach wojskowych Wojsk Obrony Terytorialnej.
Student uczelni cywilnej podoficerem zostanie po 42 dniach a oficerem po 62 dniach szkolenia. Także taki rezerwista po 3 latach od ukończenia „szkoły”, przebywając w rezerwie aktywnej może się okazać, że po tym czasie zostanie żołnierzem zawodowym.