W czwartek przed południem dzierżawca bunkrów w Mamerkach na Mazurach na oczach turystów i przed kamerami z Rosji, Niemiec, Polski i USA będzie otwierał właz do tunelu. Tradycyjnie zapowiada poszukiwanie skarbów, choć przyznaje, że Bursztynowej Komnaty tam nie będzie.
Otwieranie włazu, na którym przez kilkadziesiąt lat rosła samosiejka, dzierżawca bunkrów z czasów II wojny światowej w Mamerkach Bartłomiej Plebańczyk ogłasza jako kolejny etap poszukiwania Bursztynowej Komnaty. – Około 200 metrów od włazu, który będziemy otwierać szukano Komnaty, bo tak wskazywał Erich Koch. W pobliżu wysadzano fundamenty bunkra, bo miała tam być Komnata – powiedział Plebańczyk. Takie tezy przekazują też wysyłane przez agencję PR komunikaty do mediów. Sam Plebańczyk dopytywany, czy wierzy w to, że Bursztynowa Komnatę ukryto w tunelu, prawdopodobnie wentylacyjnym lub technicznym, przyznał, że „to byłaby sensacja”.
Nie spodziewam się znalezienia pod tym włazem Bursztynowej Komnaty. Liczę, że może będzie tam jakaś zastawa stołowa? Albo maszyny do pisania, czy choć jakieś dokumenty, a może znajdziemy np. butelki z winem – powiedział Bartłomiej Plebańczyk.