Informacja o tym, że trzy osoby skazane za szpiegostwo na rzecz Rosji zaginęły po zwolnieniu z aresztu, budzi co najmniej zdziwienie. Zaskakujący jest również fakt, że wobec tych osób nie zastosowano obowiązującego – od początku zeszłego roku - przepisu o zatrzymaniu przez Policję skazanego i doprowadzeniu go do aresztu. Może to świadczyć co najmniej o chaosie, jaki panuje w wymiarze sprawiedliwości i braku jakiejkolwiek wymiany informacji z organami ścigania.
Trzema osobami skazanymi za szpiegostwo na rzecz Rosji, które zniknęły są: Artur M. (w chwili zatrzymania miał 16 lat), Jarosław B. (44 lata) i Maria M. (obecnie 20 lat). Otrzymali oni kary minimalne od roku do półtora roku pozbawienia wolności. Nie pojawili się jednak w więzieniu.
Okazało się, że skazany na karę pozbawienia wolności, w styczniu b.r., obywatel Ukrainy Jarosław B. zniknął. Małoletni Artur M. w chwili zatrzymania miał 16 lat, miał trafić do zakładu poprawczego, jednak na wezwanie nie stawił się. W międzyczasie Białorusinka Maria M. złożyła wniosek o zwolnienie warunkowe i nie stawiła się na rozprawę. Miejsce jej pobytu jest nieznane.