17-letnia "Wanda", a właściwie Władysława, wsiadła do pociągu relacji Wiedeń-Warszawa, trzymając w rękach fałszywe niemieckie dokumenty i walizkę pełną papierów wykradzionych z KL Auschwitz-Birkenau. Miała dostarczyć je do Komendy Głównej AK w Warszawie. W chwili, gdy do jej wagonu zaglądnęła grupa SS-manów, dyskretnie wsunęła do ust kapsułkę z cyjankiem. "Czy mogę usiąść?" - spytał jeden z nich. "Pięknie proszę", odparła z uśmiechem. Resztę podróży spędziła na rozmowach o niemieckiej literaturze, historii i cichej modlitwie do Matki Boskiej.
Władysława Krystyna Rzepecka z domu Hartówna przyszła na świat 11 czerwca 1925 r. w Libiążu. Razem z młodszą siostrą i bratem dorastała w dużym, jak zwykła go określać "komfortowym domu" z 12 pokojami i pięknym ogrodem. Kiedy wybuchła wojna miała 14 lat i znała biegle dwa języki obce - niemiecki i francuski, których nauczyła się podczas prywatnych domowych lekcji. Nauczycielka zaszczepiła w niej wówczas zainteresowanie literaturą obcą i historią, co niebawem miało uratować jej życie.
W czasie okupacji znaczną część jej rodzinnego domu zajęli Niemcy, pozostawiając gospodarzom do dyspozycji jedynie trzy pokoje, kuchnie i łazienkę, a z czasem ograniczyli zajmowaną przez rodzinę powierzchnię do jednego pokoju. Jak wynika ze spisanych przez Władysławę Rzepecką wspomnień, to właśnie tam w myśl zasady "najciemniej pod latarnią" powstały pierwsze struktury konspiracji Orzeł Biały ZWZ - AK.