Pracownicy Lasów Państwowych i spółek skarbu państwa znaleźli sposób na zachowanie stanowisk. Jak poinformowała Posłanka Magdalena Filiks, jest nim wstąpienie do wojska, a dokładniej Wojsk Obrony Terytorialnej. - To sprzeniewierzenie się własnym wartościom i zasadom, które ci ludzie próbują nieść na sztandarach - grzmiała w rozmowie z TOK FM polityczka Koalicji Obywatelskiej.
Nie chodzi tu wcale o patriotyczne pobudki. Dla niektórych może być to ostatnia deska ratunku przed utratą posady w państwowych firmach, bo przepisy chronią pracowników odbywających służbę wojskową.
Posłanka Magdalena Filiks, powołując się na kilka niezależnych źródeł z dyrekcji Lasów Państwowych, mówiła nam, że w samej jednostce z procederu może skorzystać nawet kilkaset osób. Chodzi o służbę w Wojskach Obrony terytorialnej, którą można zacząć, nie rezygnując z dotychczasowej pracy. Jak przekazała TOK FM rzeczniczka WOT, Martyna Wojenka sytuacja wygląda wręcz odwrotnie. - Służba została zaprojektowana w taki sposób, by umożliwiała łączenie jej z życiem zawodowym i osobistym - wyjaśniła Wojenka. Nie trzeba więc rezygnować z pracy, by móc ją pełnić.