Od jesieni ubiegłego roku dwa kluczowe stanowiska w wojsku — dowódca generalny i dowódca Wojsk Obrony Terytorialnej — pozostają nieobsadzone. Strukturami tymi dowodzą oficerowie czasowo pełniący obowiązki. Na takich zasadach dowódcą generalnym rodzajów sił zbrojnych jest gen. Marek Sokołowski, a WOT-u gen. Krzysztof Stańczyk. Na początku maja ma się to jednak zmienić. Jak wynika z informacji Onetu, jeśli premier Donald Tusk i prezydent Andrzej Duda zatwierdzą wnioski ministra Kosiniaka-Kamysza, obaj oficerowie zostaną już pełnoprawnymi dowódcami.
Kilka dni przed październikowymi wyborami do parlamentu dymisję z funkcji szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego złożył gen. Rajmund Andrzejczak. Razem z nim odszedł z armii również gen. Tomasz Piotrowski, dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych.
Potem w iście ekspresowym tempie prezydent Duda, na wniosek ówczesnego ministra obrony Mariusza Błaszczaka, wyznaczył na szefa sztabu gen. Wiesława Kukułę, który opuścił wówczas stanowisko dowódcy generalnego oraz na stanowisko dowódcy operacyjnego rodzajów sił zbrojnych gen. Macieja Klisza, który dowodził WOT-em.