Wpaździerniku 2020 r. funkcjonariusz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wjechał samochodem w demonstrujące przeciwko zakazowi aborcji kobiety. Choć ucierpiały dwie osoby, to sprawa została szybko wyciszona. "Wyborcza" poznała szczegóły decyzji, które doprowadziły do umorzenia postępowania.
Prokurator Alicja Gajewska prowadząca sprawę potrącenia uczestniczek demonstracji Strajku Kobiet przez oficera ABW chciała postawić sprawcy zarzuty karne już jesienią 2020 r. Sporządziła postanowienie, ale nie zostało ono ogłoszone. Sprawę jej bowiem odebrano, a potem umorzono.
Prokuratura pod rządami Zbigniewa Ziobry nigdy nie chciała ujawnić, co stało się z postanowieniem śledczej i kto stał za "ukręceniem" zarzutów w tej sprawie. Teraz wiemy, kto ręcznie sterował przebiegiem śledztwa.