Wody Polskie obarcza się winą za błędne decyzje w czasie powodzi, niedostateczne zabezpieczenia, ale także za dramatyczną kondycję finansową firm wodno-kanalizacyjnych, pozbawionych możliwości kształtowania stawek za wodę.
Powódź prawdopodobnie zatopi Wody Polskie powołane w 2018 r. do centralnego zarządzania gospodarką wodną, która – jak twierdzą rządzący – w czasie obecnego kryzysu nie zdała najważniejszego sprawdzianu. Państwowej instytucji zarzuca się m.in. utratę kontroli nad mającymi chronić tereny przed zalaniem zbiornikami retencyjnymi i brak wcześniejszych działań na rzecz ochrony przeciwpowodziowej. Z kolei samorządy oskarżają Wody Polskie o finansowe niszczenie przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych wskutek sztucznego – bo z politycznego nadania – utrzymywania niskich stawek za wodę.