Nieco ponad rok temu w Sudanie wybuchła wojna, która zmusiła miliony osób do ucieczki z kraju. Część z nich schronienia szukała w Sudanie Południowym — kraju, który ogłosił niepodległość 13 lat temu po długiej wojnie domowej. Spośród tych ludzi, którzy zostali, aż 25 mln potrzebuje pomocy humanitarnej, z czego 14 mln to dzieci. — To jest największy kryzys humanitarny na świecie — zaznacza dr Wojciech Wilk, prezes Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej. I chociaż Europa odwraca wzrok od tego konfliktu, może sobie o nim brutalnie przypomnieć, bo zaangażowana jest w niego Rosja.
To jeden z tych konfliktów zbrojnych, o których nie słyszy lub nie chce słyszeć świat. 15 kwietnia 2023 r., gdy uwaga skupiona była przede wszystkim na 416. dniu wojny w Ukrainie, w zupełnie innym rejonie świata — w Sudanie — wybuchła wojna domowa.
Zaczęło się od ataku zbuntowanych paramilitarnych Sił Szybkiego Wsparcia (RSF) na budynki rządowe w stolicy, czyli Chartum. Jako przyczynę konfliktu podaje się plany wcielenia właśnie Sił Szybkiego Wsparcia do Sił Zbrojnych Sudanu, co doprowadziło do zbrojnych napięć.