– Jeżeli do końca lutego nie zostaną uzgodnione warunki sprzedaży zakładu, który produkuje i serwisuje silniki do samolotów M28 Bryza oraz śmigłowców W-3 Sokół i Mi-2, Pratt & Whitney Rzeszów zakończy produkcję, ograniczy zakres remontów i zrestrukturyzuje załogę – zapowiedział prezes tej firmy Marek Darecki. Tę część rzeszowskiej fabryki chce kupić Polska Grupa Zbrojeniowa wraz z Agencją Rozwoju Przemysłu i WSK "PZL-Kalisz". Sęk w tym, że nie ma zgody co warunków finansowania transakcji, a szefostwo spółki z Rzeszowa traci cierpliwość.
Wprawdzie Darecki zastrzegł, że jego słowa nie są ultimatum, ale trudno znaleźć trafniejsze określenie. Prezes Pratt & Whitney Rzeszów podobnie jak wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz, Michał Kuczmierowski z zarządu PGZ, prezes WSK "PZL-Kalisz" Bogdan Karczmarz oraz inspektor Sił Powietrznych gen. bryg. pil. Jacek Pszczoła uczestniczył w środę w posiedzeniu sejmowej podkomisji ds. polskiego przemysłu obronnego oraz modernizacji technicznej sił zbrojnych. Rozmawiała ona o planie sprzedaży Zakładu Napędów Lotniczych w Rzeszowie, który jest obecnie niewielką częścią tamtejszej fabryki Pratt & Whitney (kiedyś WSK "PZL Rzeszów"). Kupującym ma być WSK "PZL-Kalisz", która należy do państwowej PGZ. Choć podkomisja zbiera się w tej kadencji bardzo rzadko, to tym razem zrobiono wyjątek, być może dlatego że chodziło o firmę z Kalisza, rodzinnego miasta przewodniczącego Piotra Kalety (PiS).