Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych nakazuje podległym instytucjom ciąć wydatki. Oznacza to gorsze zaopatrzenie wojska, rezygnację z remontów i odłożenie mniej pilnych zakupów.
Tego nie usłyszycie oficjalnie od ministra obrony: „W dniu 20 lutego została zatwierdzona pierwsza korekta planu wydatków Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych, w której dokonano zmniejszenia planu finansowego podległych dysponentów środków budżetowych” – pisze do tychże podległych jednostek szef Inspektoratu, gen. dyw. Dariusz Łukowski.
Pismo nosi datę 21 lutego, więc generał uznał, że to wiadomość pilna. Inspektorat Wsparcia, choć rzadziej opisywany w mediach niż Inspektorat Uzbrojenia, ma do dyspozycji większe pieniądze, które przeznacza na bieżące utrzymanie i zaopatrywanie wojska. W jego gestii jest mniej więcej jedna trzecia ponad 44-miliardowego budżetu MON. Więc i skala podejmowanych oszczędności może iść w dziesiątki a nawet setki milionów.