Oficjalnie do gmin trafiło 700 sztuk wadliwych dowodów z czipem. Nasze źródła mówią, że skala może być kilkukrotnie większa, a sprawa jest zamiatana pod dywan.
Od 4 marca możemy składać wnioski o wydanie nowych dowodów osobistych, wyposażonych w warstwę elektroniczną. Do zeszłego piątku urzędnicy przyjęli już 134 tys. takich zamówień. Kolejne są składane na bieżąco w urzędach lub drogą internetową przez platformę ePUAP. Dokumenty są produkowane pod nadzorem Centrum Personalizacji Dokumentów (CPD), jednostki podległej MSWiA. Po wyprodukowaniu i naniesieniu danych posiadacza na blankiet jest on następnie rozsyłany do urzędów gmin, a na końcu trafia do rąk obywateli.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że już w miniony wtorek z resortu cyfryzacji (MC) wyszła dyspozycja, by wstrzymać wysyłkę do gmin. Okazało się, że pewna partia już wyprodukowanych e-dowodów ma wadę – nie wgrał się na nie certyfikat podpisu osobistego. To ważny element nowego dowodu, bo w niedalekiej przyszłości zagwarantuje możliwość załatwiania wielu spraw urzędowych drogą elektroniczną. Co istotne, nie wszystkie e-dowody są wyposażone w podpis osobisty. Nie jest on obowiązkowy, a w trakcie składania wniosku o jego wydanie każdy obywatel deklaruje, czy chce go mieć. Problem więc potencjalnie dotyczył tych osób, które zażyczyły sobie wgrania tej funkcjonalności, a z jakichś powodów jej zabrakło.