Podczas gdy inne stolice europejskie się rozwijają, Londyn traci — skarżą się rozżaleni Brytyjczycy. Były premier Boris Johnson obiecał im, że brexit przyniesie szybką poprawę sytuacji gospodarczej w kraju. Stało się jednak przeciwnie — najwięksi bankierzy przenoszą swoje oddziały i ogromne aktywa do centrów finansowych w Unii Europejskiej. W efekcie tradycyjnie silna finansowo dzielnica Londynu zaczyna słabnąć. Na efekty tego exodusu nie trzeba było długo czekać.
— Frankfurt, Madryt, Mediolan i Paryż radzą sobie lepiej niż wcześniej. Stało się to kosztem Londynu. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości — powiedział Rob Rooney, były dyrektor wykonawczy Morgan Stanley w Londynie, jednego z największych banków inwestycyjnych na świecie, w rozmowie z redakcją "The Guardian".
Ponad 440 firm z City (historycznej dzielnicy finansowej, w której znajduje się zarówno giełda papierów wartościowych, jak i Bank Anglii) przeniosło prawie 1 bln funtów szterlingów (4,85 bln zł) — czyli około 10 proc. całego brytyjskiego systemu bankowego — do centrów finansowych w UE. Morgan Stanley przeniósł setki bankierów i miliardy funtów aktywów do Frankfurtu.