Od dekad katastrofy i wypadki atomowe w Rosji przebiegają według tego samego scenariusza. I będą się powtarzać, bo nic nie hamuje mocarstw przed pracami nad coraz bardziej wymyślnymi - i niebezpiecznymi - typami broni. Kwestią czasu - i przypadku - pozostaje, kiedy ten wewnątrzrosyjski - według władz w Moskwie - problem stanie się problemem całego świata. A na pewno naszego regionu.
Mężczyźni są nadzy, owinięci w przezroczyste torby.
Była jakaś eksplozja. Jaka? Tego ciężko ranni nie mówią. Lekarze ze szpitala w Siewierodwińsku koło Archangielska, niecałe 2 tys. km od północnych granic Polski, muszą podpisać umowy o zachowaniu poufności. Domyślają się, co to może być. Ale nie wiedzą na pewno. Potem u jednego z nich zostaje wykryty radioaktywny cez-137.
Ten sam pierwiastek, który uwolnił się po wybuchu w Czarnobylu.