— Każdy, zwykły obywatel, zostałby w takiej sytuacji zatrzymany oraz zostałyby mu postawione zarzuty. Jeśli istniałaby obawa matactwa, to taka osoba byłaby jeszcze tymczasowo aresztowana. Dlatego wciąż nie dociera do mnie fakt, że człowiek, który użył tego granatnika, ma status osoby pokrzywdzonej. To jest niewyobrażalne – mówi Onetowi Andrzej Mroczek, były oficer policji, a obecnie ekspert ds. terroryzmu w Collegium Civitas.
"Ujawniam najbardziej strzeżoną tajemnicę państwa PiS. Te zdjęcia nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego" — napisał w serwisie X (dawnym Twitterze) senator KO Krzysztof Brejza, pokazując skutki wybuchu granatnika w Komendzie Głównej Policji.
Do eksplozji w Komendzie Głównej Policji doszło w grudniu ub.r. Jak ujawniliśmy wówczas w Onecie, to sam komendant gen. Jarosław Szymczyk odpalił granatnik przeciwpancerny, który dostał w prezencie od służb Ukrainy podczas wizyty w tym kraju.