Nie przypuszczaliśmy, że przeciwko nam oraz ofiarom żandarmów zostanie zaprzężona machina państwowa, w tym działania operacyjno-rozpoznawcze, szpiegujący program Pegasus oraz liczne pozwy sądowe. Żandarmom prawie się udało. Jednak dziś ówcześni szefowie tej instytucji są poza służbą, jeden ma ciężkie zarzuty prokuratorskie, a sąd prawomocnie uznał rację dziennikarzy. Straconego zdrowia i karier ofiarom nikt jednak nie zwróci.
30 czerwca Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił prawomocnym wyrokiem pozew byłego komendanta Żandarmerii Wojskowej gen. Tomasza Połucha oraz byłego wicekomendanta gen. Roberta Jędrychowskiego wobec autorów serii materiałów dziennikarskich o molestowaniu i mobbingu w tej formacji Edyty Żemły, Marcina Wyrwała i Pawła Ławińskiego. To prawomocny finał ponad siedmioletniej batalii z użyciem wobec dziennikarzy i ofiar najcięższych środków, jakimi dysponuje polskie państwo.
W październiku 2017 r. opublikowaliśmy w Onecie artykuł i reportaż wideo "»Mobbing nie jest przestępstwem do końca«. Jak żandarmeria nie ochroniła kapral Anny". W materiale przedstawiliśmy historię Karoliny Marchlewskiej (wówczas pod pseudonimem kapral Anna), która padła ofiarą napaści seksualnej ze strony swojego dowódcy. Wszystko zaczęło się od brutalnych SMS-ów o seksualnej treści z nieznanego numeru telefonu, a skończyło atakiem seksualnym w biurze przełożonego. Kiedy kobieta zaczęła dochodzić swoich praw, została poddana ostremu mobbingowi, a w końcu wyrzucona z żandarmerii.