Kiedy setki tysięcy Rosjan próbują wyjechać ze swojego kraju w strachu przed ogłoszoną przez Putina mobilizacją, w Polsce i Europie odzywają się coraz mocniejsze głosy za przyjmowaniem uciekinierów. To może przynieść nam tylko szkody – na trzech całkowicie odmiennych, lecz równie niszczycielskich poziomach.
Od 21 września, czyli ogłoszenia przez Władimira Putina częściowej mobilizacji mającej objąć 300 tys. ludzi, rzesze rosyjskich mężczyzn w wieku poborowym, często z rodzinami, oblegają przejścia graniczne ze swojego kraju.
Po raz pierwszy przeczytałem głos przychylny wpuszczaniu do Polski takich ludzi w tekście Łukasza Warzechy "Polska powinna przyjmować dezerterów z Rosji" w Onecie. Potraktowałem ten tekst obojętnie, ponieważ ta koncepcja nie miała u nas żadnych szans na realizację. Przeciwko wpuszczaniu do Polski rosyjskich dezerterów na jakichkolwiek zasadach wypowiedzieli się zgodnie przedstawiciele rządu i opozycji.