Zdaniem magazynu "Economist" w całej swojej historii Rosja nigdy nie była tak zależna od Chin jak obecnie. Tegoroczne obchody Dnia Zwycięstwa w Moskwie stały się okazją do podkreślenia tej specyficznej współpracy.
Podczas uroczystości w Moskwie z okazji 80. rocznicy zwycięstwa nad nazistowskimi Niemcami Xi i Putin zamanifestowali — jak to określił chiński przywódca — "wieczną przyjaźń", by dowieść, że pomysł prezydenta USA Donalda Trumpa na rozbicie ich sojuszu jest chybiony. Putin podkreślał, że partnerstwo obu krajów oparte jest "na niewzruszonych zasadach równości". Ale w istocie rzeczy Moskwa nigdy nie była tak zależna od Pekinu jak teraz, w relacji tej jest "młodszym partnerem" — zauważa brytyjski tygodnik.
Xi i Putin postrzegają wzajemną relację jak "braterstwo broni" wymierzone w dominację USA, a odkąd Trump ponownie objął urząd jeszcze ściślej "koordynują swą politykę". W praktyce jednak jest to bardzo nierówna relacja, co widać m.in. po wymianie handlowej — wyjaśnia "Economist".