Wiedziałem, że w rękach terrorystów nie wolno okazywać strachu i ujawniać własnych słabości. Spróbowalibyście sami, gdyby ktoś założył wam worek na głowę i strzelał z kałasza! Przekonałem się na własnej skórze, jak trudno wtedy zachować zimną krew
Tekst ukazał się w katowickim wydaniu „Gazety Wyborczej” 8 maja 2009 roku
Napastnicy byli wysocy, nosili wojskowe buty, na głowach mieli arafatki, a oczy ukryte za ciemnymi okularami. Każdy z nich wymachiwał karabinkiem AK 47, najbardziej popularną bronią arabskich terrorystów. – Mordy w kubeł, na ziemię – krzyczeli po polsku i angielsku. Przewracali stoły, kopali w krzesła i strzelali w sufit. W ciągu kilkudziesięciu sekund sala wykładowa Centrum Szkolenia na Potrzeby Sił Pokojowych w Kielcach zamieniła się w pobojowisko.