Wicepremier Mariusz Błaszczak postawił sobie za cel rozbudowę armii do 300 tys. żołnierzy. W sierpniu napisał do dowódców, że będzie wyciągał konsekwencje za utrudnianie masowej rekrutacji do wojska. Dwa tygodnie później — jak ustalił Onet — właśnie z tego powodu zdymisjonował płk. Jakuba Grabowskiego, dowódcę 2. Pułku Rozpoznawczego z Hrubieszowa.
Żołnierze zasadniczej ochotniczej służby wojskowej — nowy rodzaj służby, ustanowiony po wejściu w życie ustawy o obronie ojczyzny — zjawili się w 2. Pułku Rozpoznawczym w Hrubieszowie latem tego roku. Zaplecze socjalne do ich przyjęcia nie zostało jednak wcześniej przygotowane. Rekruci zostali zakwaterowani na ternie jednostki w namiotach wojskowych. Problemem okazały się też spartańskie warunki sanitarne. Wkrótce — jak mówią informatorzy Onetu — w hrubieszowskim pułku zjawili się przedstawiciele Departamentu Kontroli MON.
Sprawdzili, jak przebiega szkolenie nowych żołnierzy. Przyjrzeli się również temu, jakie dowództwo jednostki przygotowało dla nich zaplecze socjalno-bytowe. Kontrolerzy sporządzili dokumentację, również zdjęciową i wrócili do Warszawy.