W tej wojnie scenariusz maksimum to taka klęska Rosji, która ostatecznie utrąci pretensje do odgrywania mocarstwowej roli przynajmniej na kilka pokoleń. Scenariusz minimum to potwierdzenie zasady, że żadne państwo nie może bezkarnie zmieniać siłą granic w tej części świata. Dlatego podnoszenie teraz, że za bardzo pomagamy Ukraińcom to droga na manowce.
Gdy wojska Federacji Rosyjskiej napadły na Ukrainę, prawie cała Polska zareagowała bezwarunkową solidarnością z Ukraińcami. Społeczeństwo obywatelskie oddolnie zorganizowało pomoc uchodźcom z ogarniętego wojną kraju, rząd otworzył dla nich granicę, uruchomił środki i jednoznacznie opowiedział się przeciw putinowskiej agresji.
Cała polska klasa polityczna, poza marginesem z Konfederacji i okolic, jednoznacznie poparła udzielenie Ukrainie wszelkiej koniecznej pomocy.
Im dłużej trwa wojna, im bardziej powszechnieje nam ten konflikt i powodowane przez niego tragedie, tym częściej pojawiają się głosy, pytające o koszty naszej pomocy Ukrainie i o to, czy niesieni szlachetnym odruchem nie pomagamy Ukraińcom "za bardzo", naruszając w ten sposób nasze, żywotne polskie interesy.