W środę pod gmach Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego podjechała ciężarówka z sugestywnym napisem "Niszczymy dokumenty". Na tę sytuację jako pierwsze zwróciła uwagę stacja TVN24. Urzędnicy tłumaczą, że to standardowa procedura.
Jak informuje portal tvn24.pl, w środę ok. godz. 12.00 na dziedziniec resortu kultury przyjechała biała furgonetka z napisem "Niszczymy dokumenty". Podsyciło to wątpliwości i plotki, że w ministerialnych gmachach aż huczy od niszczarek dokumentów. W tym samym czasie, gdy dostawczak przyjechał pod ministerialny gmach, w Pałacu Prezydenckim odbywały się spotkania Andrzeja Dudy z liderami ugrupowań, które dostały się do Sejmu i Senatu.
"No to, co wy tam palicie?"
Na ciężarówki tej samej firmy zwrócił uwagę na Instagramie aktor Antoni Pawlicki. "Przed Ministerstwem Kultury. »Psy« były oglądane. No to, co wy tam palicie" — czytamy we wpisie aktora. W podobnym tonie wypowiadali się także politycy opozycji.