Estonia nigdy nie miała złudzeń co do imperialnych ambicji Putina. Niewielki kraj robi wszystko, co w jego mocy, by przygotować się na ewentualną agresję Rosjan. W wywiadzie dla "Bilda" estoński minister obrony Hanno Pevkur ostrzega, że w przypadku zawieszenia działań wojennych w Ukrainie kolejnym celem Putina mogą stać się kraje bałtyckie.
Julian Roepcke: Niemiecki minister obrony Boris Pistorius twierdzi, że Rosja może zaatakować NATO już w 2029 r. Jesteście na linii frontu. Czy obawia się pan rosyjskiego ataku?
Hanno Pevkur: Gdybym jako minister obrony bał się Rosji, prawdopodobnie nie siedziałbym tutaj. Nie boję się Rosji, ale jestem pragmatyczny. Patrzę na informacje, których dostarczają mi nasi eksperci, służby wywiadowcze i nasi sojusznicy.