We wrześniu 2021 r. władze zakazały wstępu dziennikarzom i organizacjom samorządowym do objętej stanem wyjątkowym strefy na granicy Polski i Białorusi. 18 stycznia Sąd Najwyższy uznał, że zakaz ten narusza konstytucję, bo "wkracza w wolność przemieszczania się oraz wyboru miejsca pobytu". O możliwych skutkach przełomowego wyroku i dalszych krokach rządu rozmawiamy z dr Adamem Ploszką, adiunktem w Zakładzie Praw Człowieka Wydziału Prawa i Administracji UW.
Maja Heban: Czy ten wyrok jest zaskakujący?
Adam Ploszka: Dopóki będziemy mieć w Polsce wolne sądy, taki wyrok nie powinien być żadnym zaskoczeniem. Natomiast gdy dokończony zostanie proces reformy sądownictwa, który obserwujemy od 2015 r., być może tego typu niezgodne z linią władzy wyroki będą poczytywane jako coś nadzwyczajnego.
Czyli w środowisku prawniczym było raczej oczywiste, że zakaz wjazdu dla dziennikarzy i organizacji pozarządowych jest niezgodny z prawem?
Niekonstytucyjność tego zakazu była faktycznie dosyć oczywista, ale nie dla wszystkich. Pokazuje to sprawa dziennikarzy, których skazano za wejście do strefy stanu wyjątkowego. W końcu sąd pierwszej instancji, który orzekał w tej sprawie, nie zgłębił tematu i nie dostrzegł niekonstytucyjności rozporządzenia rządu.