Matka Boska jako królowa Polski wojsku i politykom już nie wystarczy, wiara naszych dowódców i żołnierzy musi być wzmacniana odpowiednim rytuałem i religijnymi gadżetami.
Trochę mi żal, że minister Błaszczak wycofał się z pomysłu zakupienia, „w trybie przyśpieszonym", ponad trzystu ruchomych ołtarzy, wraz z kielichami, patenami, świecami, butelkami na wino, walizką, naczyniami na hostię, kropidłami (duże i małe), obrusami, albami i dwoma kompletami bielizny kielichowej (?), a także stułą małą (w kolorze moro) i stułą dużą (kolor nieznany).
Większość, która czytała tę informacje, komentowała, że to fake news, bo chyba tylko w kabarecie ktoś mógłby wymyślić coś takiego, ale przecież wiemy, że w świecie PiS każdy absurd może stać się rzeczywistością, bo sama rzeczywistość tworzona przez PiS jest absurdalna. Ruchome ołtarze dla wojska i „komplety bielizny kielichowej" dla księży są przecież absolutnie niezbędne na granicy, gdzie trzeba odpierać wraże wojska, kulom się nie kłaniać, martwych chować, żywym dawać nadzieję, a przede wszystkim się modlić. Zwłaszcza że wróg jest innowiercą i heretykiem skrywanym pod płaszczykiem cierpiących dzieci i kobiet.