W zeszłym tygodniu Instytut Sobieskiego zaprezentował projekt powszechnej obowiązkowej służby państwowej, czyli rozbudowy mechanizmu obowiązkowej kwalifikacji wojskowej, która pozwoli państwu odtworzyć niezbędne rezerwy osobowe na rzecz bezpieczeństwa.
Za raportem pt. „Powszechna Służba Państwowa. Program budowy rezerw osobowych na rzecz bezpieczeństwa RP” stoją eksperci związani z bezpieczeństwem i obronnością wywodzący z wojska, mediów oraz związani ugrupowaniami prawicowymi ( PiS i Konfederacji). Pomysł jest interesujący, bowiem podważa sens budowy licznej i bardzo kosztownej dla budżetu armii zawodowej.
Uwarunkowania militarne i demograficzne
Jak zauważają autorzy raportu opracowanego przez Instytut Sobieskiego oraz Instytut Wschodniej Flanki, w wyniku niekorzystnych zmian w europejskim środowisku bezpieczeństwa oraz doświadczeń płynących z wojny toczącej się na Ukrainie szereg państw naszego regionu rozpoczęło działania na rzecz wzmacniania własnych sił zbrojnych oraz budowy potencjału obronnego. Trend ten widoczny jest z jednej strony we wzroście środków przekazywanych na modernizację techniczną i restrukturyzację sił zbrojnych, z drugiej zaś strony - w rozbudowie liczebnej armii oraz intensyfikacji działań na rzecz szkolenia rezerw osobowych. Autorzy uważają, że obecnie nie można stwierdzić, że nie da się w dłuższej perspektywie utrzymać dotychczasowego, zawodowego modelu armii, jeżeli ma ona wykonywać zadania w konwencjonalnym konflikcie zbrojnym, uwzględniającego m.in. utrzymanie długich linii frontu czy rotację żołnierzy na stanowiskach.