Calin Georgescu nie może wystartować w wyborach prezydenckich w Rumunii - zdecydowało Centralne Biuro Wyborcze. Krótko po ogłoszeniu tej decyzji dziesiątki zwolenników skrajnie prawicowego polityka protestowała przed biurem wyborczym, krzycząc "Wolność" i próbując przedrzeć się przez kordon bezpieczeństwa. Decyzja CBW może zostać zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego.
- To cios prosto w serce światowej demokracji - ocenił Calin Georgescu decyzję o wykluczeniu go z ponownych wyborów. Polityk skrajnej prawicy o antyzachodnich poglądach wygrał unieważnioną pierwszą turę wyborów prezydenckich w Rumunii. Poparł go niemal co czwarty (23 proc.) głosujący. Tuż za nim - z rezultatem powyżej 19 proc. - zameldowała się centroprawicowa liderka Związku Ocalenia Rumunii Elena Lasconi.
Jak informuje Bloomberg, do komisji wyborczej dotarło ponad 1 tys. sprzeciwów wobec zgłoszonej ponownie kandydatury Calina Georgescu, głównie związanych z jego antydemokratycznymi i ekstremistycznymi poglądami. Centralne Biuro Wyborcze przychyliło się do tych wniosków, jednak polityk wciąż może odwołać się do Trybunału Konstytucyjnego.