Sześć i pół minuty na przyjęcie pacjenta? Jeden z zamojskich chirurgów opowiedział o szczegółach swojej pracy. - Za rządów poprzedniej dyrekcji szpitala doszło do sytuacji absurdalnej. Liczba pacjentów zapisywanych do poradni zaczęła systematycznie wzrastać - mówi. Lekarz postanowił szukać pomocy u rzecznika pacjenta.
Interia opisała w czwartek (23 czerwca) przypadek chirurga naczyniowego z Zamościa, który w związku ze zbyt dużą liczbą pacjentów zapisywanych do niego przez poradnię, doniósł na siebie do szpitalnego rzecznika pacjenta. Jak bowiem przyznaje, w ciągu kilku minut nie da się rzetelnie pomóc pacjentowi.
Lekarz z Zamościa miał sześć i pół minuty na przyjęcie pacjenta. "Doszło do sytuacji absurdalnej"