1,6 tysiąca kilometrów nowych linii kolejowych, pociągi mknące 250 km/godz., podróż między największymi miastami a centralnym lotniskiem trwająca dwie godziny - od wizji przyszłości polskiej kolei, które ostatnio roztaczają politycy, może zakręcić się w głowie. Ale rzeczywistość jest prozaiczna. Jeśli sytuacja się szybko nie zmieni, to ambitne wizje rozbiją się o bardzo przyziemny powód. Brak maszynistów.
Pociąg bez maszynisty nie pojedzie. Niby oczywistość, ale w dyskusjach o rozwoju polskiej kolei ten wątek pojawia się rzadko. A plany są ambitne. Rząd PiS chce, by budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego stała się gigantycznym kołem zamachowym dla całej gospodarki. Dlatego nie poprzestaje na planach postawienia samego megalotniska. Przy okazji ma powstać około 1 tys. 600 km linii kolejowych, 10 tras łączących port z różnymi regionami Polski, a 120 miast ma zostać połączonych siatką o czasie przejazdu do 2,5 godz. Wszystko to będzie kosztowało dziesiątki miliardów złotych.