Gubernator Obwodu Kaliningradzkiego podczas rozmowy z Władimirem Putinem nadawanej na żywo w państwowej telewizji nazwał wojnę w Ukrainie po imieniu. Stwierdził, że ma ona zły wpływ na życie gospodarcze mieszkańców Kaliningradu. Wypowiedź nie spodobała się rosyjskiemu dyktatorowi, który szybko zareagował, poprawiając gubernatora. Przy okazji jednak użył zupełnie nowego określenia, które wcześniej nie padało z jego ust.
Niezależna białoruska agencja informacyjna NEXTA zwróciła uwagę na nietypową wypowiedź rosyjskiego dyktatora Władimira Putina podczas jego publicznej rozmowy z gubernatorem Obwodu Kaliningradzkiego Antonem Alichanowem na antenie telewizji Rossija 24.
Szef władz administracyjnych regionu skarżył się z powodu sytuacji gospodarczej na terenie Kaliningradu, nawiązując do sankcji, które dotknęły także mieszkańców obwodu. Stwierdził, że jednym z powodów zapaści są konsekwencje płynące z rozpętania wojny. Agresję nazwał po imieniu, nie mówiąc - zgodnie z kremlowską propagandą - o "operacji specjalnej", ale wprost o wojnie.