Odkąd w 2016 roku "dobra zmiana" przejęła nadzór nad prokuraturą drastycznie wzrosła ilość niezałatwionych spraw i śledztw toczących się wyjątkowo długo. W grupie spraw trwających od dwóch do pięciu lat ten wzrost - w porównaniu z rokiem 2014 - wyniósł aż 360 procent. Skąd ta niewydolność śledczych? - Nieprawdą jest, że nastąpił gwałtowny wzrost liczby śledztw długotrwałych - przekonuje nas rzeczniczka Prokuratury Krajowej Ewa Bialik.
- Ręce opadają - tak dosadnie efekty pracy prokuratur w całej Polsce podsumowuje w rozmowie z Onetem Iwona Palka z zarządu LSO, była szefowa katowickiej Prokuratury Apelacyjnej, dziś w stanie spoczynku. - Najgorsze jest to, że nie widać żadnej refleksji w kierownictwie prokuratury. Chwalą się sukcesami, a przecież liczby pokazujące coraz mniej sprawne załatwianie spraw są wyjątkowo wymowne - podkreśla.
Faktycznie, statystyki wprost pokazują, że w każdej kategorii czas załatwiania sprawy w prokuraturach w ostatnich latach wydłużył się w sposób wyjątkowo jaskrawy. I tak - jak wynika z danych LSO - spraw długotrwałych jest znacząco więcej niż w czasie, gdy prokuratura była (od 2010 roku-red.) niezależna od rządu a Prokuratorem Generalnym był Andrzej Seremet.