We wtorek, 12 bm. wchodzi w życie kolejna nowelizacja ustawy z 25 czerwca o obronie Ojczyzny, którą kilkanaście dni przed swoim odejściem podpisał były już prezydent Andrzej Duda. Wielokrotnie pisaliśmy na jej temat. Jej celem jest m.in. usprawnienie procesu naboru i przebiegu służby wojskowej, w tym kadry WP kierowanej z rodzinami na szkolenie poza granicami, działalności Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych oraz wprowadzenie świadczenia motywacyjnego dla żołnierzy niezawodowych.
Zmiany wymusiły dotychczasowe doświadczenia ze stosowania ustawy z 11 marca 2022, w tym również w systemie rekrutacji do wojska. Pomysł poprzedniego ministra obrony Mariusza Błaszczaka na stworzenie 300 tysięcznej armii w miarę krótkim czasie polegał m.in. na tym, że procedury związane z naborem do armii skrócono do 2 dni. Skrócono przy tym do minimum niezbędne procedury. Jak niedawno zwrócił uwagę Artur Kolski z tekście „Reforma, która rozbroiła państwo. Czas na naprawę systemu mobilizacji”, były to działania typowo propagandowe.
Teraz ten przepis zastąpiono formułą „bez zbędnej zwłoki”. Liczne przypadki nadużyć spowodowały, że do badań psychologicznych będzie można przystępować nie częściej niż raz na 12 miesięcy, co ma wyeliminować patologiczne zjawisko kilkukrotnego przystępowania do tych badań aż do tzw. skutku przez osoby, które nie uzyskały pozytywnej opinii psychologicznej.
W ocenie Artura Kolskiego, nie zmienia to faktu, że zamiast wojennego systemu mamy cywilne centra marketingowe MON. Kiedyś wojskowe komendy uzupełnień (WKU) znały swoich ludzi i działały w strukturze mobilizacyjnej. Dziś mamy wojskowe centra rekrutacji (WCR) – propagandową wydmuszkę z nowymi problemami. Dla jej szefa zmorą są nowe procedury badań psychologicznych i zdrowotnych, które dawniej realizowały niezależne instytucje. Starym problemem, na który zwracają uwagę pracownicy, to brak realnej pomocy prawnej mimo nowych obciążeń instytucji.