Tak, strzelam do swoich rodaków, ale staram się myśleć, że zabijam nie Rosjan, tylko ludzi, którzy bezprawnie wtargnęli na terytorium obcego kraju - mówi "Wyborczej" członek Legionu "Wolność Rosji" walczącego po stronie Ukrainy.
Legion "Wolność Rosji" to jedna z walczących w szeregach Sił Zbrojnych Ukrainy formacji, która wraz z Rosyjskim Korpusem Ochotniczym wzięła na siebie odpowiedzialność za poniedziałkowe wtargnięcie do regionu biełgorodzkiego.
Walczący w niej obywatele Federacji Rosyjskiej nie ukrywają, że ich celem jest nie tylko wyzwolenie okupowanych przez Rosję regionów Ukrainy, ale także walka z prezydentem Władimirem Putinem, który „zniszczył rosyjską gospodarkę", a Rosjan „pozbawił możliwości rozwoju i prawa do szczęśliwej przyszłości". „Rosja będzie wolna" - to hasło przewodnie rosyjskich ochotników walczących po stronie Ukrainy.