Żołnierze byli przetrzymywani przez dowódcę na granicy znacznie ponad ustaloną na dwa tygodnie turę. Donoszą o ciężkich do zniesienia psychicznie warunkach pracy na "pasku". Po artykule Onetu o ich zakutych w kajdanki kolegach wzbraniają się przed użyciem broni. Dowództwo tłumaczy, że przedłużenie pobytu żołnierzy na granicy było spowodowane udziałem w specjalnych ćwiczeniach. Ci zapewniają, że w niczym takim nie uczestniczyli podczas swojej tury.
Do czterech tygodni – z zaplanowanych dwóch – przeciągnęła się na gorącym odcinku granicy z Białorusią tura żołnierzy z 14. Dywizjonu Artylerii Samobieżnej. Zdesperowani żołnierze zgłosili się do Onetu z prośbą o interwencję. Przyznali, że telefon do dziennikarzy był dla nich ostatecznością. Wcześniej próbowali rozmawiać o swoim problemie z wyższymi dowódcami, ale bez skutku. Sygnalizowali, że wielu z nich znajduje się w kiepskim stanie psychicznym, podobnie jak ich rodziny.