"Za mundurem panny sznurem" – to jedno z popularniejszych polskich powiedzeń. Jednak co się dzieje, kiedy funkcjonariusze mundur zamieniają na domowy dres? Julia, Magda, Zosia i Róża opowiedziały o tym, jak wygląda życie u boku policjanta.
"Zrozumiałam, że on nie odejdzie z policji, więc ja musiałam odejść od niego"
– Byliśmy razem 4 lata z haczykiem. Poznaliśmy się na studiach. On był starszy o 3 lata i bardzo mi imponował. Kiedy na piątym roku nie mógł znaleźć pracy, zaczął się załamywać. Swoje dokładali też jego rodzice, którzy oczekiwali, że zaopiekuje się młodszym bratem, świeżo upieczonym studentem. Pewnego dnia oświadczył mi, że spróbuje pracy w policji. Z jego tytułem magistra miało być łatwo o awans, kusiła go też wczesna emerytura. Myślałam, że żartuje i tak to też potraktowałam – opowiada Róża. Choć zlekceważyła plany ukochanego, on nie żartował. Zdał egzaminy, dostał się do Szkoły Policji w Pile. Postanowiła wtedy, że zaciśnie zęby i przetrwa ten czas – była przecież zakochana.