Rok 2000. Trwa druga wojna czeczeńska. 18-letnia Elsa Kungajewa zostaje uprowadzona przez rosyjskie wojsko pod dowództwem pułkownika Jurija Budanowa, zgwałcona i zamordowana. To na jej historii swoją najnowszą powieść oparła Nino Haratischwili, gruzińska autorka na stałe mieszkająca w Niemczech.
Jesteśmy w Brukseli, gdzie przebywasz na rezydencji artystycznej. Jesteś w zaawansowanej ciąży, masz dwuletnią córkę, a mimo to pracujesz nad kolejną książką.
Bardzo się cieszę, że mogłam skorzystać z tej okazji, bo w domu, w Hamburgu, nie jestem w stanie się skoncentrować. Albo ktoś dzwoni, albo coś jest do zrobienia, a żeby skupić się na pisaniu, trzeba się odciąć. Niestety, na większość rezydencji artystycznych nie można zabierać ze sobą dzieci. To dyskryminacja matek artystek. Na szczęście pozwolono mi, żeby na dwa tygodnie przyjechały do mnie moja mama z moją córką. Będę mogła spędzić z nią trochę czasu.