Kilkaset osób zatrudnionych w budżetówce protestowało w Warszawie i domagało się 12 proc. podwyżek. Pracownicy administracji skarbowej, sądów i prokuratur, a także muzealnicy i celnicy, którzy przyjechali do stolicy, czują się zlekceważeni przez rząd. Rada Ministrów nie rekompensuje im nawet kosztów inflacji.
Do stolicy, aby protestować, przyjechali pracownicy urzędów skarbowych, sądów, prokuratury, służby więziennej, urzędów wojewódzkich, czy też cywilnych pracowników policji. W manifestacji brało dział kilkaset osób.
Wszystko po to, aby zwrócić uwagę i w końcu otrzymać godziwe wynagrodzenia, podwyżki, które obiecano już dawno temu - powiedział przed protestem szef sekcji skarbowej Solidarności Tomasz Ludwiński.